Super makro
W niektórych technikach fotograficznych staramy się zwiększyć skale odwzorowania obrazu. Nie zawsze jednak było to możliwe dzisiaj jednak, możemy skorzystać z tak zwanych pierścieni odwrotnego mocowania i po prostu odwrócić obiektyw. Odwrócenie obiektywu to celowy zabieg i co ciekawe sprawdza się on w praktyce. Jeśli wykonamy to zadania poprawne to możemy być pewni, że uzyskamy naprawdę duże powiększenie.
Co potrzebujemy
Jak łatwo się domyślić odwrócenie obiektywu nie będzie możliwe bez dodatkowych akcesoriów. W tym wypadku wystarczy nam przejściówka. Przy zakładaniu pierścienia odwrotnego mocowania musimy wykazać się ostrożnością jeden niewłaściwy ruch i możemy uszkodzić nasz sprzęt. Prawidłowo jest wspomnianą przejściówkę zawsze zamontować z jednej strony tam gdzie, jest gwint filtra obiektywu. Z drugiej strony możemy podpiąć drugie urządzenie bądź też inny obiektyw. Rodzaj zastosowanej przejściówki jest zależny od rodzaju obiektywu, z którego korzystamy no i sprzętu. Standardowe obiektywy wykorzystują najczęściej gwint filtrowy 52 mm. Sprawdza się on w większości aparatów jednak w modelu Canon EOS, musimy wybrać przejściówkę EOS/52 inaczej nie będzie nam pasować. Zawsze musimy dobierać odpowiednią przejściówkę, która będzie dopasowywała się do gwinta filtra w obiektywie wiele po prostu zależy od tego, jakie dwa obiektywy łączymy.
Plusy i minusy
Zastosowanie tylko i wyłącznie odwróconego obiektywu nie pozwala nam na regulację przysłon. Jeśli zrobimy duże powiększenie to głębia ostrości będzie wynosić 0 oznacza to, że nasze zdjęcie będzie ostre, ale tylko w wybranym kawałku kadru. Brak możliwości korzystania z przysłony nie, daje nam opcji zwiększenia głębi ostrości co ewidentnie w niektórych przypadkach jest minusem. Jeśli jednak skorzystamy z nieco starszym obiektywów gdzie przysłona jest w pełni manualna to wtedy istnieje możliwość regulacji obiektywu pomimo faktu, że zastosowana jest przejściówka. Jednak z kolei takie podejście sprawia, że może wystąpić problem z winietowaniem obrazu. Zjawisko to polega na przyciemnieniu obrazu, które widoczne jest z brzegów zdjęcia i idące dalej w kierunku kadru. Jeśli więc skorzystamy z dwóch obiektywów, możemy otrzymać tylko fragment zdjęcia widziany jak przez dziurkę od klucza. Wtedy oba brzegi fotografii, będą czarne a jedynie w środku kadru, będziemy widzieć fragment obrazu. W tym przypadku mocowanie odwrotne powinno mieć o wiele większą powierzchnię soczewek niż w przypadku zwyczajnego mocowania. Jeśli więc, posiadamy dość stary model aparatu posiadający manualną przysłonę wówczas nie ma sensu korzystać z dwóch obiektywów.
Diabeł zawsze tkwi w szczegółach
Prawdę mówiąc nie wszystkie obiektywy są dopasowane w ten sposób, aby można było w nich zastosować odwrotne zamontowanie. Jeśli naprawdę chcemy wykorzystać tę technikę to wypadałoby zaopatrzyć się w sprzęt wyposażony w obiektyw stało-ogniskowy. Nie musi to być coś drogiego. Bardzo dobrze spisze się w tym wypadku obiektyw Helios, który jest często wykorzystywany w dawnych urządzeniach. Helios posiada wint M42. W sprzedaży możemy też znaleźć inne wersje czy modele tego obiektywu, które zostały między innymi przerobione tak, aby poprawić kąt odwracania. Zazwyczaj modyfikowane wersje mają kilka mniej soczewek, dzięki czemu zmniejsza to olbrzymie powiększenie, które powstaje przy wykonaniu odwracania. W taki sposób co ciekawe udaje się uzyskać lepszą głębie ostrości niż przy użyciu podstawowego modelu. Bardziej hardcorowi fotografowie wykorzystują też obiektywy kitowe, ale wykonanie z bliskiej odległości zdjęcia obiektu zwłaszcza w ruchu jest bardzo utrudnione. Oprócz tego, trzeba regulować ostrość a jest to możliwe jedynie poprzez zmianę odległości liczonej od obiektu. Tylko prawdziwy profesjonalista będzie w stanie w 100% wykonać dobre zdjęcie.
N/A